Facebook wprowadził bana na reklamy CBD i konopi
Od jakiegoś czasu można zaobserwować spadek zasięgu postów związanych z tematyką konopną. Pomimo zdecydowanych zakazów na fanpage’ach i reklamach związanych z konopiami i CBD, Facebook nie przedstawił użytkownikom jasnych reguł postępowania ani uzasadnienia swoich decyzji.
Ban ogólny
Facebook ewidentnie blokuje na swojej platformie wszelkie promowane materiały dotyczące CBD i konopi, ale nie mówi o konkretnych zasadach dotyczących tego jakie treści są dozwolone. Facebook po prostu wyłącza, a w niektórych przypadkach usuwa konta i strony, które uznaje za naruszające zasady polityki witryny. Serwis społecznościowy nie jest chętny do wskazania uzasadnienia sytuacji, w której banowane są strony o tematyce konopnej. Sytuacja ta jest frustrująca dla przemysłu konopnego i osób, które publikują treści edukacyjne, czy po prostu dla tych, którzy chcą się zareklamować. CBD nie jest środkiem nielegalnym.
W ciągu kilku lat rynek CBD wzrósł z niszowego trendu zdrowotnego do fenomenu, który gości w różnych dziecinach życia. Analitycy, którzy obserwują rynek CBD, prognozują, że do 2022 r. mógłby on przekroczyć wartość 20 miliardów dolarów. W produkty z kannabidiolem zaopatrują się zarówno małe kawiarnie jak i sieciowe apteki. Co jakiś czas dołączają do nich kolejne sklepy, aby zaspokoić zapotrzebowanie konsumentów. CBD stało się niezwykle popularne, więc nie dziwi fakt, że wielu dostrzegło w tym kannabinoidzie wielki biznes.
Tajne zasady Facebooka
Facebook obecnie nie jest przyjazny dla firm, które zajmują się sprzedażą CBD i innych produktów konopnych. Wydaje się, że sytuacja zmierza ku cenzurze wszystkich stron i reklam o podobnych treściach.
W ostatnich tygodniach wiele firm i sprzedawców zgłaszało nagłe blokady i usunięcia kont oraz reklam. Obsługa portalu nie potrafi odpowiedzieć dlaczego słowo „CBD” lub zdjęcie z charakterystycznym listkiem naruszają zasady korzystania ze strony internetowej.
Facebook potwierdził, że faktycznie wprowadził wspomniane ograniczenia oraz, że jest to efektem realizacji polityki firmy. Regulamin zabrania stron promujących „nielegalne produkty lub usługi”, „narkotyki i produkty związane z narkotykami” oraz „niebezpieczne dodatki”. Problem tkwi w tym, że CBD nie jest żadną z wymienionych substancji. Olej jest w pełni legalny jeśli zawiera nie więcej niż 0.2% THC. CBD nie jest też lekiem ani produktem związanym z narkotykami.
Wysokiej jakości produkty z konopi zawierające CBD z pełnym spektrum kannabinoidów dostępne są w sklepie www.BioHemp.pl
Nasuwa się wniosek, że Facebook określa czy konopie lub CBD należą do którejkolwiek z powyższych grup według własnego uznania. W chwili obecnej reklamy i strony z legalnymi produktami są traktowane na równo z tymi, które zawierają THC. Bez jasno określonych reguł, użytkownicy podejmują ryzyko reklamując się na Facebooku – muszą liczyć się z tym, że mogą utracić pieniądze, ponieważ reklama nie osiągnie oczekiwanego rezultatu.
Sprawa sądowa
Facebook zapowiadał, że zaprzestanie banowania treści związanych z konopiami, jednak obietnica nie została zrealizowana i firma stanie przed sądem. Pozew złożyła Felicia Palmer – założycielka jednej z najstarszych stron internetowych związanych z hip-hopem. W 2016 roku Felicia Palmer, która w tamtym okresie zmagała się z rakiem piersi, zapłaciła Facebookowi za usługę promowania postów dotyczących CBD oraz internetowego szczytu Cannaramic. Facebook pobrał pieniądze, ale nie wyświetlał reklam i zablokował całkowicie konto reklamowe. Wielu działaczy, sprzedawców i firm z branży zastanawia się nad wyjściem z tej sytuacji.
Facebook bezlitośnie egzekwuje niezrozumiałą politykę. Niezdolność do podania wyraźnego uzasadnienia takiego postępowania zaczyna zniechęcać potencjalnych reklamodawców od tej platformy. Dla firmy, która inwestuje środki w promocję, nieoczekiwane zawieszenie konta może oznaczać poważne problemy i odbić się na przychodach.
Źródło: greenrushdaily.com